Wiem, że ten amortyzator jest diabelnie niepopularny i praktycznie nikt na nim nie jeździ ale może akurat komuś się przyda albo kogoś zainspiruje do czegokolwiek

Nieistotne.
Zatem po kolei.
Mam sobie Manitou Travisa SC 180 TPC+ .
No i od początku jak go mam jest pode mnie zbyt miękki. Jestem dużym chłopczykiem, ważę jakieś 98 kilogramów a mam w nim czerwoną sprężynę. Nie wiem jak ona się plasuje na skali twardości, dość powiedzieć, że potrafię amortyzator dobić gwałtownym naciśnięciem na płaskim podłożu. A nie mam w lewej ladze regulatora naprężenia wstępnego.
Sprężyna oczywiście niemal nieosiągalna.
"Tak być nie będzie!" Zakrzyknęli Indianie po czym wzięli się za robotę.
Postanowiłem dorobić sobie powietrzne wspomaganie.
Popatrzyłem jak oryginalnie wygląda tłoczek powietrzny w widelcach Manitou i wyszło mi, że to po prostu kawałek tulejki z oringiem naokoło.
Czyli coś co każdy wyposażony w podstawowy sprzęt może wykonać w domu.
Zatem po kolei, przystępujemy do działań mających na celu posiadanie tłoczyska powietrznego.
Zaczynamy od rozkręcenia amortyzatora. Tu nie robiłem fotek, bo to i tak każdy posiadacz Maniciaka powinien umieć swojemu amortyzatorowi zrobić.
Zatem dolne lagi mamy zdjęte, olej smarujący zlany, rower stoi kołami do góry.
Odkręcamy dolny kabzdel lagi ze sprężyną. Czyli jak się nie mylę to lewej

No i wyciągamy dolny korek lagi, wraz z tłoczyskiem i sprężyną hamującą koniec powrotu.
I montujemy za dolny koniec w imadle. Co istotne, to to, że najlepiej wkręcić od dołu śrubę i owinąć miejsce łapane grubą gumą. Bez śruby zagnieciemy trzpień tłoka a bez gumy zniszczymy powierzchnię. Mamy zatem coś takiego:
http://i.imgur.com/zDWfGhY.jpg
Końcówka, o którą opiera się sprężyna jest jednocześnie aluminiową śrubką imbusową wkręconą w koniec trzpienia. Odkręcamy imbusem numer 6. Siedzi dość mocno, bo jest wkręcona na loktajcie. Jak nie chce puścić to można odsunąwszy oring niżej, podgrzać połączenie zapalniczką. Loktajt łatwiej puści. Zatem mamy takie coś na tym etapie:
http://i.imgur.com/4bkUtks.jpg
I robimy z tego takie coś:
http://i.imgur.com/x8Quyuu.jpg
Dalej musimy dobrać dwie podkładki. Jedna większa, na dolną połówkę naszego tłoczka powietrznego. Druga trochę mniejsza, o grubości około 2mm, robiąca za tę węższą część.
Wymiary większej, które polecam to średnica zewnętrzna między 28 a 28,2mm (wewnatrz goleni jest niemal równe 29mm, wiec około pół milimetra naokoło), grubość około 2mm, dla sztywności. Średnica otworu to 11,1mm. Średnica zewnętrzna gwintu tej naszej śrubki wynosi 11,05mm, więc zostawiamy jak najmniejszy luz, by wszystko było centralnie ułożone.
Tu są moje podkładki. Za diabła zapomniałem zmierzyć średnicę zewnętrzną mniejszej ale ona nie gra aż takiej roli.
http://i.imgur.com/sPUDDK2.jpg
Nie gra aż takiej roli gdyż jej brak średnicy...
http://i.imgur.com/lfxrmC2.jpg
...kompensujemy odpowiednio dobranym oringiem:
http://i.imgur.com/pfT8FA9.jpg
Całość przykrywamy tą większą podkładką, istotne by miała wypolerowany brzeg, choć i tak nie będzie miała kontaktu z wewnętrzną ścianką goleni. Mamy coś takiego:
http://i.imgur.com/QEA8ONF.jpg
Całość przykręcamy na miejsce. Zabraliśmy tylko 2mm gwintu, gdyż fragment najbliżej tego poszerzenia, jak widać na drugiej od góry fotce i tak nie miał gwintu. Zatem nie ma co się bać, że ukręcimy.
Co na tym etapie jest istotne to dobranie wewnętrznego oringa tak, by po skręceniu kanapki, docelowy oring minimum w połowie a maksymalnie w dwóch trzecich się chował miedzy kanapką z podkładek. To może wymagać kilku prób z różnymi oringami, albo po prostu dobrania odpowiedniej średnicy wewnętrznej podkładki, można też całkowicie wyeliminować wewnętrzny oring, dobierając odpowiednich wymiarów wewnętrzna podkładkę. Tak czy siak będąc na tym etapie coś i tak wymyślisz sam

W końcu nakładamy docelowy oring. Ja zastosowałem taki o przekroju 2,5mm. Wszedł ciasno i o to chodzi. Przed nałożeniem smarujemy go smarem. Po nałożeniu smarujemy go smarem.
Otrzymaliśmy właśnie tłok powietrzny

http://i.imgur.com/QrGNd5b.jpg
Następnym etapem jest nalanie do górnej goleni,w której siedzi sprężyna jakichś 5-10 centymetrów sześciennych oleju. Dowolnego, silnikowego. On ma tylko zapewnić smarowanie oringa tłoczyska i zabezpieczyć go przed zjedzeniem o ściankę goleni.
Teraz ta wesoła część, czyli trzeba tłoczysko wsadzić do lagi tak by nie zostawić połowy oringa na gwincie. Ja zrobiłem to tak, że zwinąłem sobie tutkę z dość grubej folii, wsadziłem ją w goleń tam gdzie jest gwint, po folii wsunąłem tłoczysko. Gdy już oring minął gwint wyciągnąłem folię. Nie było to specjalnie łatwe a jeśli folia będzie za miękka to się urwie i kawałek zostanie w amortyzatorze. Nic specjalnego tam nie zrobi, bo co może folia wobec stali i aluminium? Ale lepiej by tam jej nie było i już.
Zatem mamy tłoczysko w goleni, sprężynę na miejscu i inne duperele. Wkręcamy na powrót dolny korek goleni i VOILA! Mamy komorę powietrzną.
Póki co powietrza jest za mało by różnica była odczuwalna jeśli nie należy się do wagi piórkowej, ale też piórkowiec nie musiałby kombinować.
Zatem w następnym odcinku, czyli jutro lub pojutrze: osadzamy w górnym korku wentylek do pompowania

Niestety forum nie pozwoliło mi bezpośrednio wrzucić zdjęć bo były za duże. A przycinać czy zmniejszać mi się ich na pewno nie chce.
Pozdrawiam, Pold.
Ps: